Wyzwania

niedziela, 13 listopada 2016

Expresowe bombeczki z poisencją i kursik

Ostatnie dwa tygodnie życia miałam wyrwane z życiorysu. 
Cały mój poukładany świat legł w gruzach ze względu na chorobę synów. To nawet nie kwestia opieki i podawania leków, tylko ich obecności w domu i zakrawającego o obłęd ciągłego 
" Mamo nudzi mi się ....".
Aby nie oszaleć na maxa, a obawa wyprowadzenia mnie w kaftanie bezpieczeństwa stawała się coraz bardziej realną, 
zaproponowałam twórcze popołudnie .
Wpadłam na pomysł, że pozwolę Igorowi wybrać temat, poszperać w moich przydasiach i wybrać co mu sie spodoba. 
Zanim osiągnął 4 lata uwielbiał wszelkie moje brokaty i pudry. Najwieksze zadowolenie okazywał kiedy embossował dywan :-p
Tym razem zaintrygowały go taśmy, koronki...
Tak zrodził sie pomysł na proste bombeczki. 
Takie łopatologiczne rozwiązanie pozwala bezpiecznie tworzyć nawet 6 latkowi.  Wbijanie szpileczek w styropianową kulę zajęło Małemu troszkę czasu, nauczyło cierpliwości, 
a przede wszystkim udowodniło, że nie zawsze jego energia oraz pośpiech są wskazane :-P

Tyle tylko, że owinięte kule trzeba jakoś ozdobić, dopracować, aby stanowiły elegancką całość. 
Tutaj wkroczyłam ja z żelazkiem i stworzyłam foamiranowe gwiazdy betlejemskie.

Nasze, tzn Igora i moje bombeczki prezentują się tak:







Tak sobie pomyślałam, że może zainteresuje Was mój sposób na szybkie, duże gwiazdy betlejemskie z foamiranu. 
Poniżej kilka fotek, którymi obrazuje proces twórczy :-)
Kształt kwiatów wycinałam ręcznie, posiłkując się grafiką poisentii prezentowanej przez Sizziza 
( wzór ich wykrojnika znalazłam na google ).

Wycięte z papieru płatki starałam się odwzorować na foamiranie. Starałam sie, to dobre słowo... nie do końca mi to wychodziło, ale ponieważ uważam, że naturalne kwiaty nie są symetryczne, czasami płatki są krzywo stworzone przez naturę, wiec i ja nie przykładałam się zbytnio :-p


Część płatków pozostała biała, inne barwiłam tuszem oraz pastelami.


Następnie nagrzałam piankę żelazkiem, a potem zwijałam, maltretowałam, wręcz włożyłam między dłonie i gniotłam, rolowałam jakbym chciała rozetrzeć majeranek w dłonach .


Następny etap to formowanie płatków, delikatnie więc rozwijałam piankę i naciągałam w różne strony aby przypominały kwiatek.


Jeśli foamiran staje się mniej plastyczny, czujecie pod palcami, że  już nie chce z wami współpracować potrzymajcie go chwile w zamkniętych dłoniach. Od ciepła waszych rąk nagrzeje się na tyle, ze będziecie mogli formować go ponownie



Efekt końcowy 


Mam nadzieję, ze moje gnieciuszki Wam sie spodobały i podejmiecie swoje próby :-)

W Scrapkowo zakupicie:

 

 

 


 

 



Pozdawiam DagiScrap




2 komentarze: